Po rocznej batalii prawnej, Newsweek publikuje sprostowanie do artykułu „Energia Kremla”. Sformułowane przez redaktora Rzeczkowskiego tezy to fantasmagorie, na które nie przedstawił on dowodów przed sądem, ani pierwszej, ani drugiej instancji.
Po rocznej batalii prawnej, Newsweek publikuje sprostowanie do artykułu „Energia Kremla”. Sformułowane przez redaktora Rzeczkowskiego tezy to fantasmagorie, na które nie przedstawił on dowodów przed sądem, ani pierwszej, ani drugiej instancji.
Rok trwała batalia z Newsweekiem w sprawie skrajnie nierzetelnego tekstu Grzegorza Rzeczkowskiego. Redakcja tygodnika szła w zaparte, mimo oświadczenia Alberta Gryszczuka, wydanego tuż po feralnej publikacji, w którym jasno wykazał on brak jakichkolwiek powiązań biznesowych z Rosją. Co więcej, w krytycznej sytuacji, z jaką mamy do czynienia za naszą wschodnią granicą, Albert Gryszczuk wielokrotnie wspierał walczących Ukraińców, przekazując sprzęt i środki finansowe.
Presja ma jednak sens i w efekcie wyroków sądów pierwszej i drugiej instancji, Newsweek zobowiązany został do opublikowania sprostowania. Ukazało się ono wczoraj w wersji online najnowszego wydania tygodnika, a w druku dzisiaj, na jego 5 stronie. Warto dodać, że Newsweek, w zeszłym roku, niedługo po wspominanej nierzetelnej publikacji zakończył współpracę z red. Rzeczkowskim.
Pragnę podkreślić, że nawet Sąd Najwyższy w jednym z istotnych orzeczeń przypomina zasadę, że wolność wypowiedzi dziennikarskiej chroni działania rzetelne – komentuje Albert Gryszczuk, prezes Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE
– W mojej opinii ta niezbędna dla wolności słowa zasada nie chroni wypowiedzi Grzegorza Rzeczkowskiego, a także wypowiedzi Tomasza Piątka dotyczących mnie i podmiotów ze mną związanych. Moim zdaniem wpisują się one w schemat opisywany przez orzeczenie SN – łączą jednostkowo prawdziwe informacje w narrację, która w swej wymowie jest naciągana i tendencyjna. Tomasz Piątek i Grzegorz Rzeczkowski dopuszczali się przez lata poważnej nierzetelności jako „dziennikarze śledczy”. Inaczej mówiąc, aby uczynić własne poszukiwania atrakcyjniejszymi, koloryzowali i podkręcali fabułę.
Sąd w Warszawie podzielił zdanie przedstawicieli Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE, że tekst Grzegorza Rzeczkowskiego narusza interesy Izby i dziennikarz nie dochował należytej staranności i nie zweryfikował informacji, w których posiadaniu się znalazł. Wydaje się również, że sama redakcja tygodnika Newsweek Polska dała red. Rzeczkowskiemu za dużo swobody i obdarzyła zbyt dużym kredytem zaufania. Jak się ostatecznie okazało, była to praktyka dość ryzykowna i koniec końców, błędna.
Warto dodać, że Ringier Axel Springer Polska, wydawca Newsweeka, do końca próbował opóźnić publikację sprostowania, między innymi składając wniosek o wstrzymanie wykonalności prawomocnego wyroku sądu apelacyjnego. Jednak dzięki wsparciu i determinacji prawników kancelarii Budnik Posnow i Partnerzy, udało się doprowadzić do porozumienia z przedstawicielami wydawnictwa, a sprostowanie ukazało się w najnowszym wydaniu tygodnika.