Najnowszy blok w Turowie działa tylko na pół gwizdka

HomeSpółdzielnie energetyczne

Najnowszy blok w Turowie działa tylko na pół gwizdka

my-portfolio

Niestety blok Turów B11, został uruchomiony tylko na pół gwizdka i wciąż nie wiadomo, kiedy będzie pracował z pełną mocą.

Pierwsza koncesja typu SOFT dla koordynatora klastra energii – komentarz eksperta
Rekordowe przyłączenia w ZKlaster Dystrybucja – ponad 550 MW
Zmiany w Krajowej Izbie Klastrów Energii i OZE

Kontrowersji wokół nowego bloku w Turowie ciąg dalszy. Wbrew zapowiedziom zarządu PGE, nie rozpoczęto produkcji w piątek, 23 lipca. Nie rozpoczęto jej też w ciągu kolejnych dni. Dopiero w poniedziałek pojawiły się pierwsze ślady generacji po stronie odbiorcy, czyli PSE. Niestety blok Turów B11, został uruchomiony tylko na pół gwizdka i wciąż nie wiadomo, kiedy będzie pracował z pełną mocą.

Całe zamieszanie zaczęło się od informacji redaktora Mateusza Kokoszkiewicza z wrocławskiego oddziału Gazety Wyborczej, z której dowiedzieliśmy się, że nowy, wybudowany za ponad 4 mld zł blok energetyczny w Turowie został wyłączony już po miesiącu działalności.

„Informator gazety tłumaczy, że nowy blok jest niedostosowany do jakości węgla z kopalni Turów. Jest ona zbyt słaba jak na potrzeby nowego bloku. „Właśnie dlatego zatkały się filtry, przez co elektrownia jest unieruchomiona od 19 czerwca” – zaznacza „Wyborcza”. Zepsuty ma być również utrzymujący podciśnienie w piecu wentylator wyciągowy.” – jak mogliśmy przeczytać na łamach artykułu.

O sprawie pisały też lokalne media, między innymi Zgorzelec.info.

Doczekaliśmy się sprostowania na oficjalnym profilu twitterowym PGE z ust dyrektora elektrowni Oktawiana Leśniewskiego:

A później samo PGE wystosowało oficjalny komunikat:

„Nowy blok w Elektrowni Turów został prawidłowo zaprojektowany i wykonany. Blok nie ma żadnej awarii, a jego postój został zaplanowany w zawartym z Wykonawcą kontrakcie. Chcę podkreślić, że przy tak dużej inwestycji energetycznej niezbędny jest czas na odpowiednie wyregulowanie nowej jednostki właśnie po to, aby przez kolejne lata była w jak największej dyspozycyjności do produkcji energii dla milionów polskich gospodarstw domowych – podkreśla Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Kompleks Turów jest poddany w ostatnim czasie silnym emocjom związanym ze sporem strony czeskiej z polskim rządem, jak i oddaniem nowej – podkreślam – najnowocześniejszej jednostki węglowej w Polsce i Europie. Tematyka jest wrażliwa, bo dotyczy zarówno pracowników PGE jak i mieszkańców regionu turoszowskiego, na których dobru nam zależy – stąd tak ważna jest precyzja i rozwaga w informowaniu opinii publicznej – dodaje Wojciech Dąbrowski” (treść całej informacji tutaj).

Oficjalne komunikaty jednak mają to do siebie, że nie zawsze mówią nam całą prawdę:

„Przedstawiciele PGE twierdzą, że przestój w wartym 4 mld bloku w Turowie był zaplanowany w uzgodnieniu z wykonawcą. Jednocześnie potwierdzają jednak, że potrzebne były „dodatkowe prace”, a po sześciu dniach urzędowania z funkcji zrezygnował też prezes spółki zarządzającej elektrownią.” (więcej tu).

Mimo niejasności i licznych kontrowersji wydawało się, że cała afera będzie miała swój szczęśliwy koniec w postaci pracy nowego bloku na pełnych obrotach już od piątku 23.07.2021, o czym powiadomiło PGE na łamach swojej oficjalnej strony:

Wykonawca w zaplanowanym czasie dokonał regulacji poszczególnych układów technologicznych i uruchomił blok energetyczny – powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej. (całość tu).

Lecz ta informacja została szybko skomentowana przez twitterowe konto Komitetu Transformacji Regionu Turoszowa. Powołując się na oficjalne dane Polskich Sieci Elektroenergetycznych S.A. KTRT wykazał, że nowy blok nie działał cały weekend i dopiero w poniedziałek ruszył, ale też nie na sto procent:

oraz tu:

Pointa całej sytuacji jest taka, że mimo zapewnień PGE blok Turów B11 nadal nie działa tak, jak powinien i coraz ciężej nam wierzyć w oficjalne informacje, które otrzymujemy od Polskiej Grupy Energetycznej. Pozostaje nam tylko wierzyć, że wszystko jak najszybciej wróci do normy. Niemniej pytanie „kiedy?” nadal pozostaje otwarte.

COMMENTS

WORDPRESS: 0
DISQUS: 0