W Zgorzelcu rośnie prawdziwy lider polskiej elektromobilności

HomeOZEEksperci

W Zgorzelcu rośnie prawdziwy lider polskiej elektromobilności

my-portfolio

Polskie pojazdy elektryczne, to nie tylko idea, ale wręcz konieczność. Wobec narastającego kryzysu paliwowego, dostawcze elektryki to właściwa alternatywa, tym bardziej, gdy będą napędzane energią zieloną. Akurat u nas, w Zgorzelcu, jest jej pod dostatkiem. E-VAN zaprojektowany przez Innovation AG to aż w 70% na tzw. „local content” – podkreśla dodaje  Albert Gryszczuk, prezes Innovation AG.

Krajowa Izba Klastrów Energii na spotkaniu w Urzędzie Regulacji Energetyki
Agnieszka Spirydowicz wśród najwybitniejszych kobiet polskiej energetyki
Zmiany w Krajowej Izbie Klastrów Energii i OZE

Sektor transportu odpowiada obecnie za około 25 % całkowitych emisji CO2 w UE i niestety, w przeciwieństwie do innych sektorów, tendencja ta stale rośnie. Nowy cel redukcji emisji oznacza, że osiągnięcie go wymaga jeszcze większego wysiłku. W tym kierunku zmierza firma Innovation AG ze Zgorzelca, pracująca od kilku lat nad rozwojem elektrycznych pojazdów, w ramach Zgorzeleckiego Klastra Efektywności Energetycznej.

-Polskie pojazdy elektryczne, to nie tylko idea, ale wręcz konieczność. Wobec narastającego kryzysu paliwowego, dostawcze elektryki to właściwa alternatywa, tym bardziej, gdy będą napędzane energią zieloną. Akurat u nas, w Zgorzelcu, jest jej pod dostatkiem. E-VAN zaprojektowany przez Innovation AG to aż w 70% na tzw. „local content” – podkreśla dodaje  Albert Gryszczuk, prezes Innovation AG.

W odróżnieniu od innych projektów narodowych samochód elektryczny, E-VAN ze Zgorzelca ma być naprawdę polską konstrukcją. 

– Zaprojektowaliśmy całkowicie nowe auto, z własną ramą, własną kabiną i własnym zawieszaniem. Nasi konstruktorzy opracowali też autorski system zarządzania pojazdem.  Można powiedzieć, że polski startup z tłem rajdowym i klastrowym, przy wsparciu NCBiR, stworzył projekt gotowy do komercjalizacji. Przeprowadziliśmy szereg testów i badań głównych technologii, które pozwolą na budowę fabryki opartej o polską myśl techniczną. Pracowaliśmy także z ośrodkami badawczo-rozwojowymi ze świetną kadrą, które przetestowały naszą platformę i pomogły nam dostosować ją do wymogów współczesnego rynku. W przypadku E-VANA proces postępuje znacznie szybciej niż przy Izerze. Dodam, że Innovation AG ma już za sobą wiele projektów związanych z elektromobilnością i ekoknowersją, realizowanych dla rynkowych potentatów. Nasze pojazdy przejechały już setki tysięcy kilometrów.dodaje prezes Innovation AG.

Jaki będzie polski E-VAN

Nowoczesny design i atrakcyjny wygląd vana jest dziełem polskiego biura projektowego. Nasz „narodowy elektryk”  składał się będzie z około 5000 części, z czego 3/4 pochodzi od polskich dostawców. Samochód  na jednym ładowaniu będzie mógł pokonać dystans ponad 300 km. E-VAN w wykonaniu Innovation AG będzie nową, autorską produkcją, wyposażoną w jeden z najnowocześniejszych na świecie systemów zarządzania pojazdem elektrycznym. Pojazd otrzyma też autorski system zarządzania ciepłem, uwzględniający komfort pracy kierowcy i niskie zużycie energii, oparty o pompę ciepła. Zgorzelecki projekt zakłada zastosowanie nowoczesnych kompozytów węglowych, dzięki czemu pojazd będzie ważył jedynie około 2,5 tony, co jak na dostawczego elektryka jest bardzo dobrym wynikiem.

Na czym właściwe polega unikalność projektu E-VAN?

Albert Gryszczuk: Wiele firm potrafi zrobić podwozie. Niektórzy znają się też na nadwoziu, systemie wentylacyjnym czy układzie jezdnym. Ale tylko najlepsze firmy na świecie wiedzą, jak to wszystko zintegrować. Dlatego prace z tym związane prowadzimy w Zgorzelcu. Zatrudniliśmy najlepszych inżynierów, ale też odbyliśmy mnóstwo konsultacji, by użyć kluczowej wiedzy z różnych zakątków Polski i Europy. Mieliśmy wiele interakcji, ale większość pracy odbyła się w Polsce.

Jakie są perspektywy dalszego rozwoju Innovation AG? 

A.G.: Chcemy być liderem w swojej branży. Zgorzelec jest polską stolicą elektromobilności, i w tym kierunku nadal będzie się rozwijał. W projektach Innovation AG pojawią się systemy takie jak, chociażby układ „steer-by-wire” [wirtualnie połączony z kołami, aktywny układ kierowniczy – red.]. Mamy już plan na modernizację architektury oraz głowy pełne pomysłów na kolejne modele elektrycznych aut zadaniowych. Już teraz bardzo dużo daje nam współpraca z branżą kurierską, czy też doświadczenie czerpane z wcześniejszych komercyjnych projektów, związanych z ekokonwersją, np. elektryczny samochód terenowy –  Sokół 4×4

Czy w przyjętym założeniu architektura E-VANa została zaprojektowana z myślą o szybkim ładowaniu?

A.G.: Korzystamy z 400-woltowej instalacji, maksymalna moc ładowania to 150 kW. Pod względem czasu ładowania jesteśmy wśród najszybszych producentów – uzupełnienie energii z poziomu 10 do 80 proc. zajmuje około 30 min. Poniżej tego czasu można już zejść tylko z instalacją 800-woltową.

Jakiego zużycia energii możemy spodziewać się po E-VANie?

A.G.: To w dużej mierze zależy od poszycia samochodu. Opływowa karoseria o niskim oporze aerodynamicznym jak Tesla, ma bardzo dobre wyniki. Gdybyśmy zrobili w Zgorzelcu samochód w tym samym kształcie, ale z naszym napędem, zeszlibyśmy poniżej 15 kWh/100 km. Dla nas praca nad zarządzaniem przepływem energii jest w tym momencie kluczowa, dlatego wkrótce powinniśmy stać się w tej dziedzinie liderem.

Na czym polega różnica między autorską konstrukcją platformy, a projektami zakupionymi z zagranicy?

A.G.: Jeśli pozyskuje się projekt z pozwoleniem na zmiany, teoretycznie można zrobić z nim wszystko. Ale wtedy bierze się całą odpowiedzialność na siebie, bo nie będzie już gwarancji od dostawców. To dlatego, że tak wiele zależy od integracji. Wszystkie zmiany mogą wpłynąć na NVH, odporność zderzeniową i to będzie zależne od tego, kto te zmiany wprowadził. Dlatego producenci zawsze wracają do autorów platformy, ponieważ tylko ci ostatni mogą poświadczyć, że auto po zmianach i integracji będzie działać prawidłowo. Platforma pojazdu jest najbardziej skomplikowaną architekturą w świecie automotive, ktoś ostatecznie musi mieć nad nią kontrolę i nie jest to, wbrew pozorom, ostateczny producent. Nie przez przypadek, największe koncerny motoryzacyjne wykorzystują często jedną platformę dla wielu modeli, a nawet różnych marek aut.

Rozmawiała Aleksandra Olczyk

COMMENTS

WORDPRESS: 0
DISQUS: 0