Przyszłość polskiej elektromobilności – produkujmy auta użytkowe!

HomeOZEKlastry energii

Przyszłość polskiej elektromobilności – produkujmy auta użytkowe!

my-portfolio

Auta elektryczne, a zwłaszcza elektryczne pojazdy dostawcze, są idealnym rozwiązaniem jeśli zamierzamy pokonywać w ruchu miejskich od 100 do maksymalnie 400 km. Jest to uzasadnione nie tylko względami ekonomicznymi, ale także tym, że w ciągu dnia poruszając się w ruchu miejskim użytkownik nie jest w stanie wyczerpać baterii. Tym samym nie straci czasu na ładowanie podczas godzin pracy. Doskonałym tego przykładem są m.in. autobusy elektryczne, które jeżdżą cały dzień i ładują się nocą - mówi Tomasz Drzał, dyrektor zarządzający Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE.

Znamy Kapitułę konkursu Huawei Startup Challenge!
Wybitni eksperci w Radzie Programowej Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE
Samowystarczalność energetyczna powiatu zgorzeleckiego?

Samochody elektryczne i wodorowe mają szansę znaleźć masowe zastosowanie, a najlepszym przykładem możliwego wykorzystania, na dużą skalę, takich pojazdów jest E-Van.pl, którego prototyp został opracowany przez zgorzelecką firmę Innovation AG S.A.. O tym rozmawiał dyrektor programowy Krajowej Izby Klastrów Energii Tomasz Drzał, który był gościem redaktora Marcina Fijołka w Poranku Siódma9.

Jest to samochód dostawczy przeznaczony do jazdy w ruchu miejskim, tzw. samochód na „ostatnią milę”. Niezależnie od przeznaczenia, (przykładowo dla służb miejskich czy firm kurierskich), kluczową kwestią jest wykorzystywanie tego pojazdu na niezbyt długich dystansach. Auta elektryczne, a zwłaszcza elektryczne pojazdy dostawcze, są idealnym rozwiązaniem jeśli zamierzamy pokonywać w ruchu miejskich od 100 do maksymalnie 400 km. Jest to uzasadnione nie tylko względami ekonomicznymi, ale także tym, że w ciągu dnia poruszając się w ruchu miejskim użytkownik nie jest w stanie wyczerpać baterii. Tym samym nie straci czasu na ładowanie podczas godzin pracy. Doskonałym tego przykładem są m.in. autobusy elektryczne, które jeżdżą cały dzień i ładują się nocą – mówi Tomasz Drzał, dyrektor zarządzający Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE.

Rozbudowa infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych prędzej czy później zostanie wymuszona przez prawa rynkowe.

Wzrost popularności pojazdów elektrycznych powoduje zwiększenie liczby stacji ładowania baterii, a tym samym ich dostępności. Oczywiście, jest to swego rodzaju system naczyń połączonych. Z jednej strony, liczba ładowarek ma wpływ na decyzje o zakupie „elektryków”. Z drugiej, jeśli chcemy aby motoryzacja stała się przyjazna dla środowiska, musimy mieć więcej pojazdów elektrycznych jeżdżących po drogach. Barierą może stać się dostępność energii, której trzeba będzie wyprodukować dużo więcej, ale z tym też możemy sobie poradzić, dzięki źródłom OZE – dodaje Tomasz Drzał.

Kilka lat temu premier Mateusz Morawiecki mówił projekcie „Izera” i trzech milionach aut elektrycznych, nie tylko jeżdżących po polskich drogach, ale też w Polsce produkowanych.

„Izera” to projekt o dużo większym wpływie chińskim, niż polskim. Zdecydowanie polskim projektem, do tego znacznie bardziej zaawansowanym, jest wspomniany wcześniej E-Van.pl. Trzy egzemplarze już jeżdżą po naszych drogach, a kolejne są w trakcie budowy. Są to, rzecz jasna, egzemplarze prototypowe, ale już w tej chwili Innovation AG dysponuje dokumentacją, która pozwala uruchomić seryjną produkcję tych samochodów. Co więcej, E-van.pl bije światowe rekordy pod względem zasięgu na jednym ładowaniu oraz ładowności wśród eklektycznych pojazdów dostawczych. Fabryki samochodów są jednym z szybciej zwracających się projektów inwestycyjnych. Zaś fakt posiadania produktu premium w swojej klasie, który w dalszym ciągu podlega ewolucji technologicznej, podnosi atrakcyjność takiej inwestycji. – podsumowuje dyrektor zarządzający Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE.

 

Źródło: Siódma9 – poranek rozgłośni katolickich.

Cała rozmowa w serwisie Youtube:

COMMENTS

WORDPRESS: 0
DISQUS: 0